Współrzędne prowadzą nas w miejsce oznaczone jako "X" na mapie. Zaczynamy szukać wokół siebie 4 keszy z których przepisujemy dane i które odkładamy na miejsce w stanie nienaruszonym. Zakres poszukiwań to promień ok 10m. Po znalezieniu pierwszych czterech części udajemy się 200m dalej w poszukiawniu ostatniej części zagadki.
Podpowiedzi:
1. wewnątrz, gniazdko
2. brzoza, nisko
3. 262
4. duży pień
5. sztuczna
Kesz na starcie jest wypełniony fantami m.in. książka, płyty, geocoiny, figurki. Proszę następnych znalazców o rzetelne wymiany wg. zasady geocachingowej: wkładamy przedmiot o równej wartości z tym, który zabraliśmy.
Powodzenia!
Franciszek urodził się w bogatej rodzinie kupieckiej. Rodzice Piotr Bernardone i Janina (Francuzka z pochodzenia) zwana Piką (Sroką), chociaż wprowadzili syna w zawód kupiecki, pragnęli, aby osiągnął on stan szlachecki, którego im pochodzenie nie dawało. Nie przeszkadzali więc synowi w jego marzeniach o ostrogach rycerskich i szlacheckim stanie. Nie szczędzili także pieniędzy, kiedy Franciszek, naśladując wielkich panów i rycerzy, wydawał wystawne i kosztowne uczty dla swoich towarzyszy oraz rówieśników. Z tego też powodu został nazwany królem młodzieży asys-kiej. Pierwsza okazja, aby zdobyć sławę rycerską, nadarzyła się w 1202 roku, kiedy wybuchła wojna pomiędzy Asyżem a Perugią. Franciszek miał wtedy 20 lat. Wojenna przygoda skończyła się wówczas dla niego niepowodzeniem i niewolą. W więzieniu w Perugii młody Franciszek odróżniał się od innych więźniów wytrzymałością i pogodą ducha, jednak szybko słabty jego siły fizyczne. Roczny pobyt w więzieniu wyczerpał Franciszka tak dalece, że po odzyskaniu wolności popadł w długą chorobę.
Jednak nie zrezygnował ze swoich planów i ambicji. Jeszcze raz próbował swoich sił w rycerskim rzemiośle, zaciągając się na wyprawę wojenną w szeregi Waltera z Bienne, dowódcy wojsk papieża Innocentego III. Ale i ta wyprawa skończyła się fiaskiem. Franciszek powrócił do Asyżu, nie zdobywszy rycerskiego pasa.
Od czasu pobytu w więzieniu oraz choroby, jakkolwiek na zewnątrz wydawał się zmieniony, wnętrze Franciszka uległo przemianie. Bóg coraz wyraźniej drążył własne drogi w duszy Franciszka i wprowadzał go w swoje plany. Po powrocie z nieudanej wyprawy wojennej Franciszek udał się z pielgrzymką do Rzymu. Na widok wielu żebraków przed bazyliką św. Piotra postanowił doświadczyć ubóstwa. Zamienił swoje bogate i wykwintne ubranie z żebrakiem i sam zaczął prosić przechodzących o jałmużnę. To doświadczenie nie pozwoliło mu już trwać w zgiełku miasta. Coraz częściej szukał miejsc samotnych, odosobnionych. Oddawał się modlitwie i pokucie, poszukując woli Bożej. Pewnego dnia zatopiony w modlitwie usłyszał w swoim sercu głos Boży: Pragnij rzeczy gorzkich bardziej niż słodkich i pogardzaj samym sobą.
Kolejne doświadczenia pozwoliły mu do głębi przekonać się o prawdziwości tych słów. Oto, przejeżdżając konno doliną spoletańską, spotkał trędowatego. Franciszek czuł wstręt i pogardę, a nawet tacy ludzie napełniali go lękiem. Wsparty jednak łaską Bożą nie uciekł tym razem na widok trędowatego. Zsiadł z konia i ucałował dłoń trędowatego oraz dał mu jałmużnę. To, co do tej pory wydawało się być gorzkie, przemieniło się w radość, której Franciszek zapragnął ponownie doświadczyć, oddając się posłudze trędowatym.
Kiedy modlił się przed krucyfiksem w kościółku św. Damiana poza murami Asyżu, usłyszał głos Chrystusa ukrzyżowanego:Franciszku, idź i napraw mój Kościół, który ulega ruinie. Zobaczył wtedy, że kościółek, w którym się modlił wymaga remontu. Wrócił do domu, zabrał ze sklepu ojca cenne sukna i sprzedał je na targu w Foligno, a uzyskane pieniądze postanowił przeznaczyć na odbudowę kościółka. Rozgniewany ojciec powołał go przed sąd biskupa i zażądał zwrotu pieniędzy. Wówczas Franciszek oddał ojcu nie tylko pieniądze, ale także i szaty, mówiąc, że od tej pory tylko Bóg będzie dla niego Ojcem. Przywdział szatę pokutną w formie krzyża, przepasał się sznurem i zaczął prowadzić życie pokutne, utrzymując się jedynie z jałmużny.
Pragnął w ten sposób naśladować Jezusa Chrystusa, własnymi rękami zabrał się do odbudowania kościółka św. Damiana. Bóg jednak poprzez dalsze interwencje precyzuje jego powołanie. Pewnego poranka 1208 roku, uczestnicząc we Mszy św. w kościele Matki Bożej Anielskiej (Porcjunkuli), Franciszek usłyszał słowa Ewangelii: Idźcie i głoście: Bliskie już jest królestwo niebieskie (...) Nie zdobywajcie złota ani srebra, ani miedzi do swych trzosów. Nie bierzcie na drogę torby, ani dwóch sukien, ani sandałów, ani laski (Mt 10,7; 9-10). Franciszek odczytał te słowa jako swoje powołanie: zapragnął odtąd żyć według Ewangelii oraz głosić nawrócenie i pokutę. Realizację tego rozpoczął od swojego ukochanego miasta Asyża.