Może nie wszyscy z Państwa zdają sobie sprawę, że stojąc na malowniczym tarasie Starego Miasta, wmiejscu, gdzie spotykają się ulice Celna i Brzozowa, stoją Państwo na najstarszym wysypisku śmieci w stolicy. Nie bez przyczyny antropogeniczną formę terenu, na której znajduje się jeden z punktów widokowych Warszawy, nazwano Gnojną Górą. Wszelkie nieczystości, odpady i fekalia wysypywano i wylewano od XIV wieku właśnie w tym miejscu na skarpę wiślaną. Takie wysypisko funkcjonowało przez około 400 lat (wysypisko to nie była jedyna funkcja rosnącej góry, w czasach średniowiecza zakopywano w stercie odpadów chorych na syfilis wierząc w lecznicze właściwości takiego „specyfiku” – chyba brak potwierdzonych przypadków ozdrowienia). W dni bardziej upalne odór snujący się po Warszawie był tak uciążliwy, że Jego Królewska Mość na niedalekim zamku zmuszony był zatykać nos. W 1656 roku szwedzki marszałek polny, kartograf i rysownik Eryk Dahlberg na jednej ze swoich grafik, które sporządzał w Polsce w czasie potopu szwedzkiego, uwiecznił siedemnastowieczne wysypisko śmieci podpisując je jako „Mons Fimi” (z łac. góra ekskrementów).
W połowie XVI wieku powołano instytucję (policję sanitarną), która miała nadzorować warunki sanitarne w obrębie murów Warszawy. Zachował się tekst jednej z uchwał, w którym władze apelowały do mieszkańców „…aby mur do większego zepsowania nie przywodzili, aby plugastw nie wymiotali, ani nie wylewali, a kloaki często wychędożyli”. Sto lat później nakazano właścicielom domów i kamienic czyścić ulice przed posesjami (co nie dotyczyło jednak magnaterii), a gnój i błoto wywozić na wysypisko. Dokumenty z nakazami nie przynosiły efektów. Na ulicach, tak jak sto lat temu i jeszcze wcześniej, zalegały góry śmieci i nieczystości utrudniające przejazd.
W pierwszej połowie XVIII wieku miasto zabroniło składowania śmieci na Gnojnej Górze. Zakaz ten był
ponawiany jeszcze za panowania króla-estety Stanisława Augusta Poniatowskiego (który zarządził również zmianę nazwy góry z Gnojnej na Zieloną, jednak sama zmiana nazwy niewiele pomogła). Za panowania Poniatowskiego wyznaczono nowe miejsca wywozu nieczystości – np. przy wylocie dzisiejszej ul. Mostowej, u stóp skarpy wiślanej. W drugiej połowie XVIII wieku wiele z zakresu stanu sanitarnego Warszawy zawdzięczano marszałkowi wielkiemu koronnemu – Franciszkowi Bielińskiemu (od niego wzięła swą nazwę ul. Marszałkowska). Marszałek Bieliński zorganizował wywóz nieczystości z ulic stolicy, do tego utworzona przez niego w 1740 roku Komisja Brukowa wprowadziła zakaz wyrzucania śmieci na ulice. Z przestrzeganiem wszelkich zakazów były jednak problemy. Tak naprawdę wysypisko na Gnojnej Górze nieoficjalnie funkcjonowało prawie do połowy XIX wieku, choć świadomość sanitarna i higieniczna mieszkańców miasta powoli rosła. Mocno zanieczyszczona była również Wisła – za działalności Komisji Brukowej na ulicach powstały rynsztoki i pierwsze kanały uliczne, lecz płynące fekalia i nieczystości trafiały bezpośrednio do rzeki (ostatecznie zakazano tego dopiero w 1880 roku).
O Powiślu w okresie zaborów Bolesław Prus napisał następujące słowa: „Wokulski doszedł do brzegu Wisły i zdumiał się. Na kilkumorgowej przestrzeni unosił się tu pagórek najobrzydliwszych śmieci, cuchnących…, a o kilkadziesiąt kroków dalej leżały zbiorniki wody, którą piła Warszawa.”. Warszawa z przełomu XIX i XX wieku miała tabor miejski (ponad 100 koni, 70 woźniców i 170 stróżów) dbający o czystość miasta. Odpady komunalne zaczęto wywozić poza rogatki miasta, a w 1912 roku wybudowano spalarnię śmieci.
Źródło:Warszawy historia ukryta.