Skip to content

Historia polskiego złota/The story of polish gold Traditional Geocache

Hidden : 7/14/2017
Difficulty:
1.5 out of 5
Terrain:
1.5 out of 5

Size: Size:   micro (micro)

Join now to view geocache location details. It's free!

Watch

How Geocaching Works

Please note Use of geocaching.com services is subject to the terms and conditions in our disclaimer.

Geocache Description:


Historia polskiego złota (The story of polish gold)

[PL]

Budynek przy ulicy Bielańskiej 10/12, którego mury możemy podziwiać do dziś, powstał w latach 1907-1911 wedle projektu rektora Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu, profesora Leontija Benois dla Rosyjskiego Banku Państwa. Po odzyskaniu niepodległości mieściła się w nim najpierw Polska Krajowa Kasa Pożyczkowa, a od roku 1926 - Bank Polski. W sierpniu 1939 r., w przededniu wybuchu wojny, całe zasoby złota Banku Polskiego były warte 463–464 mln ówczesnych złotych (około 87 mln ówczesnych dolarów, czyli około 77 ton). Większość (około 360 mln zł) przechowywano w kraju, głównie w skarbcu głównym Banku Polskiego. Tak budynek i życie wokół niego wyglądało w 1927 roku:

Gdy 1 września 1939 r. Niemcy rozpoczęli ataki lotnicze na Warszawę, zapadła decyzja o ewakuacji złota znajdującego się w skarbcu przy ul. Bielańskiej. Organizatorem akcji był były minister skarbu - Ignacy Matuszewski, a pomagała mu m.in. żona Halina Konopacka - pierwsza polska złota medalistka olimpijska (Amsterdam 1928 r. - w rzucie dyskiem). Pierwszy transport złota z Warszawy wysłano do Brześcia 4 września 1939 r. autobusami Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych. 13 września w Śniatyniu przy granicy z Rumunią zebrano prawie całość złota - w sumie ok. 75 ton kruszcu. Następnie złoto wywieziono do Rumunii. Wtedy okazało się, że na trop polskiego kruszcu wpadli Niemcy. Ich ambasador w Bukareszcie Wilhelm Fabricius na spotkaniu z Grigore’em Gafencu, ministrem spraw zagranicznych Rumunii, złożył protest przeciwko łamaniu przez ten kraj neutralności. Niemiec zażądał, by Rumuni potraktowali polskie złoto jak materiał wojenny. Rumuński minister uratował skarb Rzeczypospolitej, udając, że nie ma pojęcia o transporcie, ale obiecał przeprowadzić śledztwo w tej sprawie. W ten sposób dał Polakom czas na zorganizowanie transportu z Konstancy. Wtedy na horyzoncie pojawił się kpt. Robert Brett. Był przekonany, że czeka go rutynowy załadunek paliwa, tymczasem odwiedził go konsul brytyjski, który poprosił o zabranie kilkudziesięciu ton polskiego złota. Płynąc do Stambułu i dalej koleją przez Bejrut, a potem znowu drogą morską, złoto dotarło do Tulonu, tym razem na pokładach dwóch szybkich niszczycieli. Na początku października 1939 r. skarb Rzeczypospolitej znalazł się pod kontrolą rządu polskiego. Złoto przewieziono do Nevers nad Loarą w środkowej Francji. Spoczęło w podziemnym skarbcu tamtejszego oddziału Banku Francji.

Sytuacja zaczęła wymykać się spod kontroli, gdy okazało się, że Francuzi przegrywają wojnę. 22 maja 1940 roku polski rząd poprosił Anglików o wyznaczenie statków polskich, które podejmą się misji przewiezienia skarbu banku do Ameryki. Skrzynie wydobyto ze skarbca w Nevers i znowu załadowano do wagonów towarowych. Złoto dotarło do portu Lorient na krążownik „Victor Schölcher” 16 czerwca 1940 roku. Tego dnia rząd francuski zdecydował się na kapitulację. Polskie złoto konwojował już wtedy tylko jeden Polak, dyrektor warszawskiego oddziału Banku Polskiego Stefan Michalski. Był przekonany, że statek płynie do Stanów Zjednoczonych. Szybko okazało się jednak, że okręt przybił do portu w Casablance, a po kilku dniach złoto wyruszyło w dalszą podróż – do Dakaru.

W tym czasie władze polskie przeniosły się do Londynu. W sprawie złota generał Władysław Sikorski interweniował u premiera Winstona Churchilla, który obiecał pomoc. Problem polegał na tym, że nikt nie wiedział, gdzie złoto zaginęło. Dopiero 30 czerwca dotarła do Londynu depesza dyrektora Michalskiego nadana w konsulacie angielskim w Dakarze z informacją, że w porcie tym rozładowano skarb Banku Polskiego. Francuzi, obawiając się ewentualnej próby odzyskania złota przez marynarkę brytyjską, wysłali je 800 km w głąb afrykańskiego lądu i złożyli je w budynku administracyjnym przy dworcu kolejowym miasteczka Kayes (obecnie Republika Mali).

W końcu postanowiono w Stanach Zjednoczonych złożyć pozew przeciwko rządowi francuskiemu i doprowadzić do zatrzymania francuskiego złota zdeponowanego w amerykańskich bankach w ramach zabezpieczenia polskich interesów. Stronę polską reprezentowała kancelaria Sullivan & Cromwell. Doprowadziła do tego, że Amerykanie zgodzili się, by dostęp do francuskiego złota został zablokowany w banku federalnym w Nowym Jorku. Rząd marszałka Pétaina na pozór nie ulegał sądowej presji, ale nie wydał Niemcom polskiego skarbu. Dopiero Francuski Komitet Narodowy gen. Charles’a de Gaulle’a w październiku 1941 roku zawarł z rządem gen. Sikorskiego układ, w którym Francuzi zobowiązywali się do zwrotu kruszcu.

W styczniu 1944 r. polscy urzędnicy bankowi dotarli do Dakaru, a wkrótce do położonej w głębi kraju miejscowości Kayes, gdzie w pilnie strzeżonym budynku administracji kolei przechowywano skarb Banku Polskiego. Wkrótce skrzynie złota przewieziono do fortu w Dakarze, komisyjnie przejęli je Polacy. Po czterech latach złoto wróciło do prawowitych właścicieli. Rząd na uchodźstwie zdecydował, żeby skarb Banku Polskiego podzielić na trzy części i rozlokować w Nowym Jorku, Ottawie i Londynie.  

Złoto fizycznie nigdy nie wróciło do kraju. Cenny kruszec, ratowany z wojennej pożogi przez pracowników Banku Polskiego z pomocą rządów i instytucji bankowych krajów alianckich, został w sporej części wykorzystany przez władze Polski Ludowej. Był sprzedawany na rynkach finansowych albo zaciągano pożyczki pod jego zastaw. Gdy pożyczki nie były spłacane, zastaw przepadał. Ale gdzie w takim razie znajduje się reszta depozytu? 

Nie wiadomo też, co się stało z 20 tonami złota Banku Polskiego, które znajdowało się w depozytach zagranicznych przed wybuchem II wojny światowej. Na co zostały wydane 3,8 ton złota, które pozostawiono w 1939 roku w Dubnie do dyspozycji rządu polskiego? Historia złota Banku Polskiego wciąż pozostaje niedokończona..

Ruiny skarbca można do dziś oglądać przez szklaną podłogę foyer biurowca Senator, który został doklejony do ruin Banku. Projekt przygotowany został z poszanowaniem historii miejsca, do której nawiązuje zarówno formą architektoniczną jak i funkcją.

Dawny Bank Polski kryje wiele tajemnic. Na podwórku zachowały się oryginalne zabudowania gmachu banku. A na wschodniej ścianie kompleksu, około 10 metrów nad ziemią wiszą żelazne drzwi z kołem szyfrowym do otwierania. (zdjęcie obok) Nie da się tam odstać inaczej niż po drabinie. Czy tajemniczy skarbiec kryje w sobie jakieś skarby? Legenda głosi że część złota została tu schowana. Tego pewnie się nie dowiemy, ale pewne jest jedno: znajduje się tu skrytka - tradycyjna, więc dokładnie na podanych koordynatach. Zdejmij ją proszę ostrożnie, po dokonaniu wpisu odwieś z powrotem (w przypadku problemów zajrzyj od dołu) i zamaskuj tak jak było. Za cenną pomoc we wstępnej koncepcji kesza chciałbym bardzo podziękować Markowi (13MAR). Uwaga! Miejsce dość ruchliwe. Powodzenia! :)

 

[ENG]

(Description in english available soon)

Additional Hints (Decrypt)

[PL]: 70 pz bq anebmavxn, „Pmrejbal wnx...” [ENG]: 70 pz sebz gur pbeare, „Erq yvxr n...”

Decryption Key

A|B|C|D|E|F|G|H|I|J|K|L|M
-------------------------
N|O|P|Q|R|S|T|U|V|W|X|Y|Z

(letter above equals below, and vice versa)