Wiedziałem, że takie cacko będzie, ale kiedy się pojawi i czy w ogóle będzie udostępniane do podziwiania i odkrywania, do końca pozostawało tajemnicą. W rzeczywistości prezentuje się o niebo lepiej niż na internetowych zajawkach.
Przyznaję, że miejsce i czas premiery zostało dobrane perfekcyjnie. Miałem wrażenie, że smok rzeczywiście na naszych oczach zniósł jajo. I choć sam pomysł na to jajo nie jest polski (nie mówię tu o wykończeniu), można było poczuć jak idealnie wpisuje się w klimat Krakowa. Normalnie, drugi krakowski geocoin :)
Dziękuję za udostępnienie i pozdrawiam.